Długo się zbieraliśmy... no i wreszcie, właśnie zaczęliśmy wykop pod fundamenty nowej alpakarni.
Od dawna oglądaliśmy po nocach zdjęcia, jeździliśmy po starszych, zagranicznych hodowlach starając się dokumentować ciekawe rozwiązania. Następnym etapem była burza mózgów, żeby stworzyć ostateczną koncepcję funkcjonalnego budynku dla alpak i zarazem dla nas, do naszej codziennej pracy. Trzeba było złożyć razem wszystkie pomysły i zaadaptować je do naszych warunków (specyficzny układ pastwisk, wielkość i struktura naszego stada etc.) Na koniec rozmowa z architektem, żeby rozrysować i zatwierdzić projekt.
Bardzo lubiliśmy naszą dotychczasową stajnię, choć to zwyczajna, stara podlaska stodoła. Jest tak swojska i kameralna. Alpaki też bardzo ją lubią i mimo skomplikowanego planu zagród swobodnie się po niej poruszają i znają ją na wylot. Ma swój klimat, ale szczerze mówiąc jej konfiguracja jest trochę do bani i mało praktyczna. A dobra organizacja przestrzeni, zwłaszcza w hodowli zwierząt o tak specyficznej naturze i zachowaniach, bardzo pomaga hodowcy w codziennej pracy. Ułatwia utrzymanie alpak, daje im więcej autonomii i generalnie wszystkim pozwala uniknąć niepotrzebnego stresu.
Nowa alpakarnia - co przyjdzie w pakiecie? Między innymi:
Alpaki same będą decydować gdzie chcą być, na pastwisku czy w zagrodzie.
Kochane podcienia wokół budynku - ulubiona miejscówka alpak na niepogodę.
W pełni mobilna konfiguracja wnętrza - zagrody jak klocki lego... można zmniejszyć, powiększyć, dodać lub odjąć jakąś zagrodę wraz z ciągle zmieniającą się konfiguracją stada. Na zasadzie lekkich, przenośnych i łatwych do zamocowania paneli z siatki.
Centralny korytarz - serce alpakarni. Proste szlaki komunikacyjne i praca z alpakami w niewielkiej przestrzeni to clue bezstresowej hodowli. Krycie, sprawdzanie samic, wszelkie zabiegi, ważenie, nauczanie maluszków... Każda zagroda (każda grupa alpak) będzie bezpośrednio skomunikowana z głównym korytarzem, który dzięki łatwo zamykanym bramkom może się błyskawicznie zamienić w serię połączonych boksów zabiegowych. Tu również wygodny w obsłudze, wąski korytarzyk z wagą.
Betonowa wylewka do ścierania pazurków i większej higieny. Do tego kanały odpływowe.
Ujęcia wody w kilku miejscach - w alpakarni i w podcieniach, żeby łatwo napełniać wiadra lub podłączyć wąż.
System podgrzewanych poideł (koniec zimowej walki z rozbijaniem lodu!).
Koniec z ciemnymi pomieszczeniami dla alpak. Dużo światła! Duże świetliki w dachu i duże okna. Przyjemne, ale też bardzo użyteczne przy wykonywaniu zabiegów.
Łatwo dostępna przestrzeń magazynowa do przechowywania siana, słomy i pasz.
Pokój roboczy a w nim lodówka na lekarstwa, regały na różne specyfiki i narzędzia, stół do przygotowywania welonów i półki do ich przechowywania.
A przy okazji tego zamieszania - reorganizacja pastwisk, czyli nowe, solidne podziały kwater połączonych korytarzami z odpowiadającymi im zagrodami. System ogrodzeń z drutu inspirowany systemem nowozelandzkim. No i coś na co długo czekaliśmy i my i alpaki... wreszcie włączymy do pastwisk posadzone kilka lat temu brzozowe zagajniki. Urosły już na tyle, że alpaki im nie straszne.
Chwilę nam to wszystko zajmie, ale jak już skończymy, życie będzie piękniejsze :D
--------------------------
UPDATE
Alpakarnia już właściwie skończona, zostały drobne wykończenia. Poniżej galeria zdjęć.
Alpaki, my, goście... wszyscy ją uwielbiamy.
Nasz projekt okazał się bardzo dobry i funkcjonalny. Zainspirował hodowców i w dwóch innych polskich hodowlach powstały już niemal identyczne budynki wzorowane na naszym projekcie.